środa, 24 grudnia 2014

niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 1 cz.1

- Nie uciekaj! - krzyknęłam trzymając mój ulubiony kij baseballowy w ręce. Metal z którego został zrobiony pięknie wyglądał, kiedy światło słoneczne wpadające przez jedno z wybitych okien tego starego budynku, padało na jego czubek.
Przeszłam kilka kroków depcząc moimi ulubionymi czarnymi kozakami po szkle. Wydawało piękny dźwięk łamania się pod moimi obcasami. Przypominał łamanie kości, chociaż... bez przesady.
Podeszłam do kolejnych wielkich metalowych drzwi mierzących z trzy metry.
Pchnęłam je jedną ręką, wkładając w to całą siłę i wpadłam na ogromną sale, gdzie stały stare opuszczone maszyny. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest tu wiele miejsc do schowania, więc szukanie go będzie czasochłonne.
- Och no! I tak cię znajdę, ale nie mam na to za dużo czasu. - Powiedziałam głośno, a echo rozniosło mój głos na całą salę.

- Hahaha, śmiesznie. - Zaśmiałam się. - Echo! - krzyknęłam, a puste ściany odpowiedzaiły mi: echo ...echo ...echo ... - coraz ciszej i ciszej. Nagle usłyszałam z jednej strony hałas upadającego przedmiotu. HA! Mam cię looserze! Myślał że ucieknie? Idiota.
- Oj no wychodź ! Przecież nic ci nie zrobię -to tylko ja.
- Skąd mam wiedzieć, że nic mi nie zrobisz? Przyszłaś pod moją klasę z kijem baseballowym i nagle zaczęłaś mnie gonić. Jak mam ci wierzyć?-
- Oj tam oj tam , nie denerwuj się. Chciałam tylko porozmawiać. - Dodała ze słodkim uśmieszkiem dziewczyna.
- Jesteś wariatką! Słyszałem o tym zdarzeniu sprzed roku! -
- Oj tam oj tam nie wspominajmy przeszłości.
- Nie podchodź, bo zadzwonię na policję! - Krzyknął do mnie wyciągając telefon z kieszeni i ściskając go w ręce.
- Nie martw się już przyjechali. - Odezwał się jakiś głos zza moich pleców. Szybko się odwróciłam, by zobaczyć kto to.
Wysoki brunet stał tuż przede mną. Jego nowe okulary bardzo mu pasowały.- O witam panie policjancie. Co pana dzisiaj do mnie sprowadza? Już za panem tęskniłam. - odezwałam się z nutką ironii w głosie.
- Ta wariatka chciała mi coś zrobić ! - krzyknął chłopak. 
Spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem. - Oj tam oj tam, chciałam tylko porozmawiać, a ten zaczął uciekać. 
- Jak bym cię na ulicy zobaczył to też bym uciekał. -Dodał złośliwie policjant. 
- Aj zabolało! Jak zawsze ma pan ostry język. -Dodałam pociągająco.
- Co się stało? Znów jestem o coś oskarżana? Ostatnio nic nie robiłam. - powiedziałam niewinnie.
- Nie, tym razem chodzi o coś innego.
- A to ciekawe! Szykuje się zabawa? 
- No nie wiem...
- A nie może pan przyjść później? Chciałam z tym chłopakiem chwile porozmawiać- przerwał mi pan. -dodałam poirytowana.
- Niestety, nie mam na to czasu. - Jak zawsze poważny. Nudziarz jeden. Pf.
- To o co chodzi? - zapytałam. Jednak tak naprawdę mało mnie to interesuje.
- Powiem ci, ale nie przy twoim "koledze" i w innym otoczeniu.

Informacja 
Dzisiaj pierwsza część rozdziału 1 
Mam nadzieje że się podoba i proszę o szczerą opinie w komentarzu :) 
I przepraszam że taki króciutki, ale to na razie początek.

sobota, 13 grudnia 2014

Prolog

  Oczami Machabeusza

  Szybkim krokiem powędrowałem na korytarz, przed główną salą sądową, przyszedłem tutaj aby zobaczyć mojego brata w akcji, który pierwszy raz zadebiutuje jako prawnik.
Trochę się o niego martwiąc wpadłem na sale i usiadłem na miejscu publiczności, obok jakieś chudej i dobrze zbudowanej kobiety. Jej wygląd ukazywał, że jest ona raczej kobietą elegancką, sukienka granatowa, w żadnym miejscu nie pogięta, plecy wyprostowane. Siedząca na sztywno, i wyczekująca rozpoczęcia.
Dłuższa chwila ciszy, aż w końcu na sale wchodzi dość nie wysoki, i siwy sędzia. Wszyscy wstają, nudna gadanina i nagle przez duże drewniane drzwi wprowadzają zakuta w kajdanki blond włosa nastolatkę. Z pozoru wyglądająca jak anioł, piękne proste włosy, niebieskie jak morze oczy, i figura modelki.
Mój wzrok, tak jak wzrok wszystkich innych patrzył uważnie na każdy jej ruch.
Szła z gracją, elegancją i... seksapilem. Chociaż jak tak nastolatka może być seksowna? To tylko mój wymysł...
Jakoś nie wierzę aby to ona po pełniła taka zbrodnie... nie wierze.
Usiadła obok mojego brata i zamieniła z nim jeszcze po cichu, jakieś dwa słowa.
Po jego minie było widać zdenerwowanie. W sumie się nie dziwie, pierwsza sprawa i już taka trudna.
- Zebraliśmy się tutaj wszyscy, w sprawie zabójstwa Jakuba Nowackiego.
Chłopiec został zamordowany, podczas swoich osiemnastych urodzin dnia 12.05.2013.
Matka znalazła go, zmasakrowanego i przypiętego kajdankami do kaloryfera, w swoim pokoju. 
Nie wyklucza się iż chłopak został zamordowany, pod czas imprezy.- powiedział po czym usiadł i zwrócił się do blondyneczki. Która wstała i wyszła na środek.
- jesteś główną oskarżoną, więc proszę przedstaw się - Powiedział głośno.
Dziewczyna bez żadnego zdenerwowania odezwała się - Mam na imię  Angelika Niespodzianka, mam szesnaście lat. Od dwóch lat mieszkam we Wrocławiu, wcześniej mieszkałam w Krakowie - odezwała się.Jej piękny anielski głos odbijał się w moich uszach. Chciał bym aby mówiła do mnie godzinami... 
- pozwól że zapytam się wprost. Czy ty to zrobiłaś? - spojrzał na nią uważnie i poprawił swoje okulary. Biorąc jeden plik kartek, nadal nie ściągając z niej wzroku. Z niecierpliwieniem wyczekiwał odpowiedzi.
- Tak - powiedziała bez skrupułów, jej głos był poważny, opanowany.
Sędzia spojrzał na nią dziwnie, najwyraźniej takiego obrotu spraw się nie spodziewał.-skoro tak.. to  czemu go zabiłaś? -.
- Mam odpowiedzieć szczerze? - zapytała równie spokojnie, ogarniając włosy które opadły jej na twarz.
- Tak. w końcu złożyłaś taką przysięgę - odpowiedział , marszcząc swoje stare siwe brwi.
- Bo mnie wkurwiał - odpowiedziała bez wahania, z jadem w głosie.
 Po mimo tego że widziałem tylko jej plecy, wiedziałem że się uśmiecha, tak jak by była dumna tego co zrobiła.
Aż w gardle poczułem gule, chyba nie ma słowa którym można ją opisać. Przerażające? To za mało powiedziane.
- Słownictwo młoda damo - upomniał ją zdruzgotany.
- Wal się staruchu, zakłuecie mnie jeszcze raz w te jebane kajdany, a rozniosę to całe miasto w popiół!- powiedziała donośnym głosem, po czym zrobiła pistolet z rąk i wycelowała nim w sędzie. - Bam! - krzyknęła udając że strzela.
Twarz sędzi ukazywała... przerażenie, albo bardziej zaskoczenie.

- Hahaha, ale żeś miał minę. - Wybuchnęła śmiechem. Ona jest stuknięta!
- Szkodzi pani własnej sprawie! - Wzburzył się zdenerwowany, jedną ręką ocierając pot z czoła.
- A tam, i tak w dupie to mam -
- Jak mogłaś zrobić to mojemu synowi?! - Wpadła na salę grubsza kobieta cała zapłakana i biegnąca w jej stronę w końcu znajdując się przed twarzą blondynki.  Wzięła wielki zamach ręką, aby ją uderzyć, jednak ochrona szybko ją chwyciła. Ta z całych sił się wyrywała. Kiedy w końcu dała sobie spokój wydobyła z siebie jedno zdanie. - to był dobry chłopiec...
- Ten dobry chłopiec zgwałcił moją siostrę! - odkrzyknęła Angelika, po czym dodała patrząc jej prosto w oczy - Gdybym mogła zabiła bym go z chęcią jeszcze raz! Ba! Ze sto razy! - dodała plując kobiecie centralnie w twarz.